DiscusForum.adamn.pl Strona Główna  
      FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Zaloguj     


Poprzedni temat «» Następny temat
Przemyślenia na temat wyboru dyskowców z odłowu
Autor Wiadomość
adamn 



Imię: Adam
Pomógł: 66 razy
Wiek: 65
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 7856
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-12-26, 15:10   Przemyślenia na temat wyboru dyskowców z odłowu

Do napisania tego wątku zainspirował mnie Robert. Dlatego też każdego co ma pojęcie i jakieś tam doświadczenia w tej materii:
- wybór
- skąd
- jakie
- transport
zapraszam do wstawiania tu swych uwag tak by w jednym swym poście zawrzeć całą wiedzę na dzień dzisiejszy jaką ktoś posiada. By nie było dopisywania co chwila bo coś się komuś przypomniało. Proszę też nie prowadzić polemiki w tym wątku.
_____________________________________
1 - Jeśli ryba ( z odłowu) w momencie zakupu bezpośrednio na lotnisku nie ma 16-17 cm to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że nie przetrzyma pół roku. Jak ma mniej niż 15 cm to jest to nawet pewnik. Przy rybach podanej wielkości kłopotu nie ma żadnego.
2 - jeśli ryba jest mniejsza to od początku jest tak zainfekowana różnościami (tasiemce, wiciowce, nicienie i przywry), że jak jej od razu się nie wyleczy to nie dotrwa nawet do czasu popularnego świrowania jakie się pojawia w okresie 3 miesięcy
3 - rybę trzeba widzieć i dopiero kupować a nie kota w paczce dostawać i brać co jest w danej chwili. Z czasem każdy się przekona, że gra nie warta świeczki.

Teraz jak tak sobie dumam to by mieć dyski z odłowu (jakiekolwiek) to:
- ryba musi być brana bezpośrednio z transportu (ogranicza się kontakt i infekcje w inne pasożyty co w naturze nie występują a nabyte u importera);
- importer ma być pewny tylko jak to sprawdzić? Najlepiej na własnej d....
- ryba musi mieć wielkość minimum 16 cm - być dorosła. Najlepiej by było, gdyby każdą rybę trzymać w osobnym zbiorniku. Wtedy eliminuje się możliwość celowego zakażenia ryb przez eksportujące je FERMY (dbałość o własny rynek) prze okres 3 miesięcy uwydatniają się symptomy świrowania a bakterie nawet po roku i to jakie?
Jak to następuje:
- 1 ryba jeden worek;
- jedna w kartonie zarażona;
- wpuszczamy do zbiornika i ... koktajl gotowy.
Jak z tego widać trzeba mieć ileś zbiorników by mą teorię poprzeć.
Brane przez nas ryby nie mogą mieć w workach zmętniałych oczu czy wyraźnych uszkodzeń ciała..
Ja swoje pierwsze dorosłe miałem wielkie jak konie i żyły mi dwa ponad lata i sam je wykończyłem własną głupotą (brak dodatkowego natlenienia). Pozostałe mikrusy miały w porywach od 11-12,5 cm i te rosły do 17-18 cm i po 3 miesiącach schodziły na świrowanie. Kolejne miały miast 16cm ... 12,5 i te zeszły na bakterie w skrzelach co się mnożyły tak, ze ze skrzeli w kilka dni tylko promienie i łuki zostały. Kolejne miały 13,5 cm miast 15-16 i te zaszły już nie na bakterie w skrzelach ale bakterie na ciele. Bakteria taka w kilka godzin trawiła rybę do mięsa a ryba zasypiała w pionie. W sobie ryby nie miały NIC. To takie moje przemyślenia. Bo nie jest sztuką rozmnożyć dorosłego dyskowca heckla jak się go już ma odpowiedniej wielkości. Mnoży się tak samo jak inne ryby. No ale wpierw trzeba go mieć.
Adam
_________________
"Ten kto idzie za tłumem nie dojdzie dalej niż tłum. Ten, kto idzie sam, dojdzie w miejsca do których nikt jeszcze nie dotarł" Albert E.
 
 
robert
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-26, 15:37   Moje przemyślenia co do zakupu dzikiego dyskowca

Post usunięty na żądanie użytkownika.
Ostatnio zmieniony przez 2013-04-19, 16:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
weider
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-26, 17:18   

Ten box to widać że jest solidny, jak ze sklepu brałem ryby to tamten ..... na mrożonki się nadawał albo żeby przewieźć ryby w kilka godzin po kraju.

Druga bardzo istotna sprawa z którą nie można się oszukiwać i mieć nadzieję że może jednak mnie nie dotyczy to, tak napisałeś ilość ryby w boxie i ilość wody w jakiej podróżują, ryby to w końcu business jest, i jeśli dobrej jakości jedna ryba kosztuje 2-4 sztuki taniej to niestety jakoś te koszta rozłożyć się muszą aby był sens te ryby sprowadzać i dalej sprzedawać, a za niepowodzenia zawsze można obciążyć kupującego czyli "bo zupa była za słona".
No i tania ryba to sort C...?, czy jak to się tam klasyfikuje...

Nie ma nic za darmoszkę , czy jak to hasło wymyślone przez ....... "cena czyni cuda" się tutaj zupełnie nie sprawdzi.

Świetny temat ;-)

Dopiero jak napisałem to zobaczyłem twój wpis Adam.

Mam takie jeszcze pytania, czy wielkość dotyczy każdej dzikiej odmiany dyskowca?, nie tylko heckla.
Ostatnio zmieniony przez 2012-12-26, 18:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Rafal
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-26, 18:05   

Ale tak jest z każdymi rybami, cena zwykle idzie w parze z jakością. I niestety, na tym się oszczędzić nie da. Jak chcemy mieć ładne ryby, to nie można na ich zakupie oszczędzać.

Przykład z własnego doświadczenia, choć nie dotyczący dyskowców. Kiedyś przywoziłem dla kolegi pielęgniczki od hodowcy z Poznania o imieniu Adam. Cena była rewelacyjnie niska, do tego z własnej hodowli. Po jakimś czasie miałem okazję porównać w tym samym zbiorniku pielęgniczki od tego poznańskiego hodowcy i z hodowli Apisto w Szczecinie, gdzie ceny tych ryb były sporo wyższe (mniej więcej 3-4 krotnie). Różnica była ogromna - w wielkości, wybarwieniu.
Kilkukrotnie się już przekonałem: niska cena = niska jakość (najczęściej).
 
 
robert
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-27, 00:31   

Rafal napisał/a:
Kilkukrotnie się już przekonałem: niska cena = niska jakość (najczęściej).
Rafał sorry ale chyba Cię lekko poniosło :-D moja św. pamięci babcia rodowita lwowska kupczyni zawsze mawiała cena jest konsekwencją popytu i chetnego któy za coś jest w stanie zapłacić :-D . w moim rozumieniu droga ryba oznacza np za dorosłego Heckela Nhamunad blue nie więcej niż 100usd. dla innych moze tyo być przysłowiowy kosmos. a fakty są takie że taka ryba ceni sie np w okolicach 200usd, i co za 100ust to okazja???? :-D
 
 
Rafal
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-27, 00:57   

Czy ja wiem czy poniosło? Mając do wyboru sklep z rybą droższą, gdzie właściciel przeprowadzi kwarantanne i z rybą tanią, gdzie sprzedawana jest ryba prosto z giełdy czy z lotniska, to który lepiej wybrać? Czy cena nie idzie najczęściej tu w parze z jakością?
 
 
robert
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-27, 01:30   

ja zawsze wybiorę lotnisko, jesli mówimy o dzikich!!! pewność kwarantany to masz jak sam ja sobie przeprowadzisz. sorry ale mam wieksze doświadczenie od Ciebie i nie ma takiego "dealera" co bedzie tzw pewniakiem.
 
 
adamn 



Imię: Adam
Pomógł: 66 razy
Wiek: 65
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 7856
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-12-27, 11:48   

Taka uwaga:
pod pojęciem dzikich są jeszcze oprócz:
Heckla
niebieskie
brązowe
zielone


KLIKNIJ

dla laika heckla prosto odróżnić czy on czy nie on bo 1 - 5 - 9 pas jest widoczny
A pozostałe to sprzedawane jako dzikie w większości natury nawet na oczy do kilku pokoleń wstecz nie widziały. Dlatego jak już brązy, niebieskie, zielone to TYLKO z LOTNISKA. Bo po kiego liczyć na to, że importer pisze, że ryby po kwarantannie czy odrobaczeniu 2 tygodniowym jak taki tex wywołuje tylko zajady w kącikach ust i potem trudności z jedzeniem mamy. Znam takich co heckle u nas w kraju zamawiali i za nie wcześniej płacili a dostali i wzięli co popadnie dla samej nazwy i trendu.
"Dzik jest zły, dzik ma same wielkie kły"

Adam
_________________
"Ten kto idzie za tłumem nie dojdzie dalej niż tłum. Ten, kto idzie sam, dojdzie w miejsca do których nikt jeszcze nie dotarł" Albert E.
 
 
robert
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-27, 14:42   

tu są linki do stron wspomnianych wcześniej firm, specjalizująych sie w dyskowacach. najwięcej danych jest na Facebooku, ale trzeba mie konto aby przeglądać. (linki za zgodą administracji)

http://www.facebook.com/m...49823336&type=3

http://www.facebook.com/m...emdiscus/photos

i ich strony ale mało fot.
http://www.hek.com.br/galeria.php?tipo=doce
http://www.youtube.com/user/HekDiscu

http://www.youtube.com/watch?v=NIpB0YDKUaY
 
 
Deszczowatwarz 


Imię: Rafał
Wiek: 45
Dołączył: 10 Gru 2012
Posty: 17
Skąd: Ostrołęka
Wysłany: 2012-12-29, 05:09   

:)
Adamie dla ciebie.

Z kolei z mojego punktu widzenia wielkość ryby nie ma znaczenia, znaczenie ma tak jak pisał Robert poławiacz i exporter a dokładniej sposób odłowu i warunki w w jakich ryba jest przygotowywana do podróży. Reszty wypowiedzi Roberta nie komentuję bo każdy ma prawo mieć swoje zdanie choć nie wszystko przyjemnie się czyta.
Rafał
_________________
Wprzyrodzie nic nie pozostaje bez echa.
 
 
 
robert
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-29, 23:25   

Rafal a moze uscislisz co sie ciezko czyta. Czy ja cos pisze o Polskich sprzedawcach? Chyba powinienes byc zadowolony z mojej wypowiedzi?..................
 
 
adamn 



Imię: Adam
Pomógł: 66 razy
Wiek: 65
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 7856
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-12-30, 09:17   

Pierwsza myśl Rafała była bardziej na czasie i nie zawierała tej RESZTY.... na tym FORUM imiennie o krajowych nie będzie się mówiło nigdy negatywnie. Tak jak w swej twórczości na kilku FORACH do tej pory nie napisałem ani razu o jakimkolwiek złego słowa nawet jak ryby przedstawiane były padlinami poniżej krytyki. Krytykowałem tez jak ktoś chciał upubliczniać takie czyny. Zasada "widziały gały co brały" Po to zawsze dawałem wstawkę (skąd ryby na priva). I niech tak zostanie :!:
Adam
_________________
"Ten kto idzie za tłumem nie dojdzie dalej niż tłum. Ten, kto idzie sam, dojdzie w miejsca do których nikt jeszcze nie dotarł" Albert E.
 
 
Deszczowatwarz 


Imię: Rafał
Wiek: 45
Dołączył: 10 Gru 2012
Posty: 17
Skąd: Ostrołęka
Wysłany: 2012-12-30, 13:58   

Oki przepraszam Robercie źle cię zinterpretowałem, słowo pisane ma to do siebie że czasem można je odebrać inaczej niż autor zamierzał, chyba byłem zmęczony także proszę mój post poprzedni potraktować jako chwilową niepoczytalność.
_________________
Wprzyrodzie nic nie pozostaje bez echa.
 
 
 
adamn 



Imię: Adam
Pomógł: 66 razy
Wiek: 65
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 7856
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-12-30, 15:31   

WNIOSEK taki pierwsza myśl jest tą NAJ ;-)
Adam
_________________
"Ten kto idzie za tłumem nie dojdzie dalej niż tłum. Ten, kto idzie sam, dojdzie w miejsca do których nikt jeszcze nie dotarł" Albert E.
 
 
Roberty 
kliniczna komercja

Imię: Marta albo Robert
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sty 2013
Posty: 17
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-01-08, 21:20   

Dzień dobry wszystkim,

To jest temat najbardziej nas oboje z Martą interesujący z jednego powodu - tematy importu ( tego faktycznego, z poza Unii i Europy) wszystkich ryb są owiane taką mgłą tajemniczości i przeróżnych konfabulacji ZWŁASZCZA ZE STRONY TYCH, KTÓRZY O TYM NAJMNIEJ WIEDZĄ, czyli kupujących, że trzeba o tym mówić, gdzie tylko można.

Mieliśmy i mamy okazję mieć różne ryby z różnych biotopów - małe i duże, łatwe i trudne.
Wiemy jedno - jeżeli importer uważa, że ryby najlepiej odbierać z lotniska, to dla nas oznacza to ABSOLUTNY brak profesjonalizmu. Jeśli pada oferta odbioru z lotniska, to tylko dla osób o dużym doświadczeniu. Reklamowanie tego typu działania podważa naszym zdaniem wiarygodność importera - bo co, sam nie umie i naraża na kłopoty swoich klientów? Bo jak inaczej to rozumieć? Ĺťe cena niższa? Owszem, to jest argument, ale tylko wtedy, gdy pada w kwarantannie 50% ryb. A to oznacza niepewnego eksportera. I koło się zamyka. Ceny ryb po kwarantannie ZAWSZE będą wyższe, bo 100% ryzyka leży po stronie importera - on daje swoją wiedzę i umiejętności. Uczciwy i profesjonalny importer/sprzedawca nie ma obaw przed pokazaniem swoich wszystkich ryb klientowi. Wypadki pojedynczych śnięć/osłabień/złego wyglądu ryb zdarzyć się muszą, gdy w zbiornikach pływa np. 1000 ryb. I klient myślący powinien to zrozumieć. To zwykła statystyka.

Od razu uwaga na marginesie - to nie są wycieczki do kogokolwiek z tego i innych for! Poniżej wyjaśnienie:

Importer MUSI umieć przeprowadzić kwarantannę ryb. I nie oznacza to leczenia na wszystko, co możliwe. Kwarantanna oznacza przede wszystkim umiejętność obserwacji i oceny stanu ryb po dostawie. Istnieje instytucja o nazwie ZHWET, gdzie można, oddając jedną rybę do zbadania dowiedzieć się CO MAMY LECZYĆ. Trzeba tylko chcieć.

Wiarygodność sprzedawca wyrabia sobie w różny sposób - jednym z nich jest sprzedaż zdrowych ryb po kwarantannie. Na pewno nie z lotniska.

A pisanie opowieści, że "po pół roku padła mi ryba/ryby" i ma to być winą sprzedającego jest po prostu brakiem taktu i wiedzy. O rozsądku nie wspomnę. :-) Prawidłowa kwarantanna i aklimatyzacja to jedno, a drugie to warunki w akwarium klienta, a także sposób karmienia ryb. To od tego zależy kondycja ryb.
Oczywiście, najważniejszą sprawą jest WIARYGODNY eksporter - to faktycznie generuje wyższą cenę.

Bardzo jesteśmy ciekawi Waszej opinii na taki punkt widzenia.

Marta i Robert
_________________
Mierzeńscy
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Wersja do druku

Skocz do:  


     DiscusForum.adamn.pl: forum dyskusyjne o dyskowcach     
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group :: c3s Theme © Zarron Media :: modified by Gilu & Vision
Edycja, modyfikacje i poprawki: TIserwis.pl







Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 11