DiscusForum.adamn.pl Strona Główna  
      FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Zaloguj     


Poprzedni temat «» Następny temat
Przemyślenia na temat wyboru dyskowców z odłowu
Autor Wiadomość
robert
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-11, 14:14   

Roberty napisał/a:
Nie doczytałem regulaminu i nie wiem, czy można podać link?
to wyślij na prive
 
 
adamn 



Imię: Adam
Pomógł: 66 razy
Wiek: 65
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 7856
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-01-11, 15:30   

Roberty napisał/a:

Każda ryba ma zestaw bakterii, zarodników grzybów, wiciowców itp. organizmów którymi koegzystuje. To zupełnie normalna sytuacja. Nieważne czy jest to natura czy zbiornik. Ryby, które mają zapewnione odpowiednie warunki, pozostają w homeostazie z tymi organizmami. Gdy wyjałowimy organizm z jednego pasożyta, to jego miejsce natychmiast zajmie coś innego. Biologia musi znajdować się w równowadze. Nigdy nie były „naszpikowane” pasożytami. Niekiedy diagnozowano pojedyncze wiciowce, rzadko kiedy przywry lub nicienie w istotnej statystycznie ilości.

myślałem, że dacie co i jak na me propozycję a tu widzę kolejny elaborat tematyczny!
FAŁSZEM jest stwierdzenie, że ryb a da sobie radę z pasożytami i nie jest ważne czy to natura czy zbiornik. Jak nie jest ważne? W naturze jak rybie coś zacznie dolegać i zeżre robala i ma ileś litrów wody do przepompowania skrzelami na dzień i w tej ilości dajmy na to ani razu ta woda się drugi raz przez skrzela nie przepłynie to prawdopodobieństwo zainfekowania jest małe. A jak już trafi na robala i zaniemoże to zeżre ją drapieżnik i jest to selekcja naturalna. W akwarium z ograniczoną ilością wody podmianami i cyrkulacją ileś razy ta sama woda z tym co ma w sobie przez przykładowo skrzela i kilkadziesiąt centymetrów pod płetwą to robi wielką różnicę.

Potem piszesz tak[b] "Muszę powiedzieć, że bardzo dziwi mnie Twoje podejście do tematu. Sam dokładnie stresujesz ryby, pobieraniem wycinków ze skrzel"
ja wiem jak i gdzie pobierać i zawsze ma to uzasadnienie potwierdzone badaniem i tego skrzela jest jakieś 1 mm2 to jest NIC w porównaniu z tym co co dnia zżerają przywry w skrzelu ryby. Piszesz, że to ryby stresuje? A czy większym stresem jeśli już jest:
- łapanie w naturze
- trzymanie w beczkach
- transport do importera
- trzymanie w litrach wody stłoczone ile się da
- łapanie łapami i do worka
- latanie samolotem przez ocean
- przepakowywanie i podmiana wody
- znów latanie
- znów przepakowywanie
- wkładanie na ścisk do zbiorników (przykładowo u WAS)

potem jeszcze kilka stresów i co niby moje skrzela są be a co wyżej to fajne.
Już samo włożenie ryby do zbiornika z ograniczeniami czterech ścian, gdzie widzi importera czy kupującego jest takim stresem dla dzikiej ryby, że wycinek to jak zastrzyk.

Dalej porównywanie Tanganiki do natury dyskowca to chyba nie ta bajka. Dwa zupełnie inne światy. Czym są dyski z odłowu naszpikowane to nie ja wymyśliłem a FACHOWCY tego doświadczyli. Są publikacje.
Czekam na konkrety a nie coraz to inne bajki. Ryba jak ma wiadomo co SAMA sobie z tym nie poradzi i to jest FAKT.

Na koniec ja w dyskowcach siedzę 30 lat i wiem co piszę. I nie mam dyskowców od roku z natury. Trochę kłamię bo mam jakiegoś takiego co już ponad rok żyje i ma się dobrze bo nie ma NIC. Ba nawet małe miałem 7 i 2 sztuki ale kto by się tym chwalił ;-)
Adam
_________________
"Ten kto idzie za tłumem nie dojdzie dalej niż tłum. Ten, kto idzie sam, dojdzie w miejsca do których nikt jeszcze nie dotarł" Albert E.
 
 
macben 


Imię: Benek
Wiek: 44
Dołączył: 20 Lis 2012
Posty: 5
Skąd: Jarosław
Wysłany: 2013-01-11, 21:49   

Chciałem tylko coś wyjaśnić bo nie wiem czy dobrze rozumiem a śledzę ten temat.
Pisałeś Adam że u dyskowców w naturze..
adamn napisał/a:
prawdopodobieństwo zainfekowania jest małe. A jak już trafi na robala i zaniemoże to zeżre ją drapieżnik i jest to selekcja naturalna.

A później...
adamn napisał/a:
Czym są dyski z odłowu naszpikowane to nie ja wymyśliłem a FACHOWCY tego doświadczyli

Czy to znaczy że dyski zarażane są u exporterów ? Bo z Twojej wypowiedzi wynika że w naturze jest małe prawdopodobieństwo zainfekowania. No chyba że słowo "naszpikowane" nie oznacza zainfekowane.
 
 
Klayman
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-11, 21:59   

Benek, chyba bardziej chodzi o faszerowanie lekami ... ale niech Adam się wyrazi, co autor miał na myśli ...
 
 
macben 


Imię: Benek
Wiek: 44
Dołączył: 20 Lis 2012
Posty: 5
Skąd: Jarosław
Wysłany: 2013-01-12, 00:27   

Klayman napisał/a:
chyba bardziej chodzi o faszerowanie lekami

No to po co faszerować lekami skoro...
adamn napisał/a:
prawdopodobieństwo zainfekowania jest małe

Chyba że u eksportera się zarażają, a później ten sam eksporter faszeruje lekami, no ale ludzie przecież to jest bez sensu :-|
Poczekam co Adam napisze :-)
 
 
GACUŚ 
GACUŚ


Imię: Wiesiek
Pomógł: 4 razy
Wiek: 47
Dołączył: 29 Gru 2012
Posty: 185
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-01-12, 00:34   

Oj chłopaki chłopaki , co tu nie rozumieć .
Proponuję poczytać troszeczkę na temat cykli rozwojowych pasożytów a stanie się jasność
Adam przytoczył przykład z przywrami a cykl rozwojowy np Dactylogyrus jest następujący . One składają jaja, które nie pozostają na żywicielu, lecz opadają do wody. Z nich wylega się larwa (onkomiracidium), posiadająca rzęski i aktywnie lub biernie szuka ryby.Jak nie znajdzie ryby w odpowiednim czasie to zdechnie z głodu . Jak dostanie się na jej powierzchnię, traci rzęski i wędruje do skrzeli i tam rozwija się w postać dorosłą, produkująca jaja.
W naturze ile z tych larw będzie miało szczęście że akurat w jej otoczeniu pojawi się dyskowiec i uda jej się trafić do jego skrzeli . Ile dyskowców będzie miało pecha znaleźć się właśnie w tym miejscu gdzie wylęgły się właśnie onkomiracidium ? W naturze dla robala to będzie jak z wygraną w totka - nie wielu się trafi wygrana (dyskowiec)
A co się stanie gdy takiego robala wprowadzimy do akwarium z rybami i dojdzie do cyklu rozwojowego ? Ile larw będzie miało szczęście żeby trafić na dyskowca przepływającego kilka cm od niego ? Ilu dyskowcom uda się uniknąć kontaktu z pasożytem ? Łatwo się domyśleć że w tym przypadku już nie będzie tak różowo dla ryby , za to sielanka i uczta będzie dla przywr .
Podobnie jest w przypadku innych pasożytów .
Ja to rozumiem w ten sposób .
Jeżeli chodzi o eksporterów i importerów to trzeba by zadać sobie pytanie ilu z nich dezynfekuje zbiorniki po każdej dostawie ? Ilu z nich wpuszcza nową dostawę do świeżej czystej wody ? Ilu z nich używa jednej siatki do jednego zbiornika ? Ilu z nich .... ? Takich pytań może być masa .
Najlepiej by było gdyby dyskowiec był odławiany z natury każdy inną siatką , od razu pakowany w worek (jedna ryba = jeden worek) , od razu trafiał w boksie na lotnisko i leciał prosto do mnie z pominięciem wszelkich pośredników . Miałbym wtedy 99% pewność że po drodze niczego nie złapał . No ale to tylko takie moje bujanie w obłokach a rzeczywistość jest zupełnie inna bo trzeba się zdać na profesjonalizm pośredników .
Pozdrawiam
Wiesiek
 
 
adamn 



Imię: Adam
Pomógł: 66 razy
Wiek: 65
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 7856
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-01-12, 12:13   

Nie ma tak by ryba złapana od razu wędrowała do samolotu i na drugi dzień trafiała do odbiorcy. To tak se ne da. Dysków o ile ktoś nie wie nie łapie się cały rok a okresowo a kiedy to następuje to chyba każdy wie. To co złapią muszą dostarczyć na statek i dooooo... ooopiero za ileś tam czasu po transporcie rzeką ten co łapie sprzedaje temu co rozprowadza a trwa to i trwa. Ten co sprzedaje też musi mieć ryby na cały czas by mu od jednej pory do drugiej starczyło. Pisałem wcześniej o tym co niżęj ale jak ktoś nie doczytał to rozwinę:
- łapanie w naturze (ryby łapane za dolara za sztukę)
- trzymanie w beczkach (lub innych pojemnikach do czasu aż będzie się kalkulowało transportowanie do odbiorcy gdzieś tam i ryby bez karmienia)
- transport do importera ( tu wędrują do rzeki i siatek i tam co zeżrą to zeżrą i mieszają się z tymi co już tam są lub też do betonowych basenów i podobnie ale mogą karmić)
- trzymanie w litrach wody (tak jest jak je łapią by się nie poobijały i stłoczone ile się da do czasu pakowania w worki i tak co ileś dni)
- łapanie łapami i do worka inaczej się nie da
- latanie samolotem przez ocean (ileś wody i jakiś worek)
- przepakowywanie i podmiana wody (EUROPA główne porty CARGO o ile dobry ten co rozprowadza)
- znów latanie (rozsyłanie po EUROPIE)
- znów przepakowywanie (tu ten co sprowadza i daje do zbiornika jak to zostało opisane)
- co potem się dzieje to zostawię niedopowiedziane.

Jak widać czytelnie i jasne przedstawienie problemu.

A to co opisałem to też nie ja wymyśliłem a jest to w literaturze odpowiedniej przedstawione ze zdjęciami
Adam
_________________
"Ten kto idzie za tłumem nie dojdzie dalej niż tłum. Ten, kto idzie sam, dojdzie w miejsca do których nikt jeszcze nie dotarł" Albert E.
 
 
Roberty 
kliniczna komercja

Imię: Marta albo Robert
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sty 2013
Posty: 17
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-01-12, 13:40   

adamn napisał/a:
Dalej porównywanie Tanganiki do natury dyskowca to chyba nie ta bajka. Dwa zupełnie inne światy. Czym są dyski z odłowu naszpikowane to nie ja wymyśliłem a FACHOWCY tego doświadczyli. Są publikacje.
Czekam na konkrety a nie coraz to inne bajki


Rozumiem, że Admin doskonale zna całą logistykę i technikę odłowu oraz zdrowia ryb importowanych bezpośrednio z Tanganiki. Jeśli tak , to proszę o konkrety porównawcze z Ameryką.

Posiadanie kilku czy kilkunastu ryb dzikich jednego gatunku/odmiany w jednym, dwóch czy trzech zbiornikach nie jest żadnym materiałem dowodzącym czegokolwiek. Nawet przez 30 lat :-)

Zwłaszcza, jeśli nie podane są ĹťADNE konkretne dane( w tym wątku) dotyczące przyjęcia poszczególnych ryb, ich aklimatyzacji, karmienia, parametrów, itd. itd.

adamn napisał/a:
- wkładanie na ścisk do zbiorników (przykładowo u WAS)


A to już jest trochę poniżej pasa, nawet jeśli to żart. Przecież nawet nie wiesz, ile mamy dyskowców w zbiornikach, prawda?

Ĺťądasz Adminie konkretów ale TYLKO OD INNYCH.

Szkoda, że tupiesz nóżką tylko wymagając a sam nie czujesz się zobowiązany do przestrzegania zasad? :-)

Czy rola admina do tego się sprowadza?

Robert
_________________
Mierzeńscy
 
 
Roberty 
kliniczna komercja

Imię: Marta albo Robert
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sty 2013
Posty: 17
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-01-12, 13:47   

GACUŚ napisał/a:
Jeżeli chodzi o eksporterów i importerów to trzeba by zadać sobie pytanie ilu z nich dezynfekuje zbiorniki po każdej dostawie ? Ilu z nich wpuszcza nową dostawę do świeżej czystej wody ? Ilu z nich używa jednej siatki do jednego zbiornika ? Ilu z nich .... ? Takich pytań może być masa .


1. Dlaczego uważasz, że trzeba dezynfekować zbiorniki po każdej dostawie? Po zdrowych rybach też?
2. Co rozumiesz przez wpuszczanie do świeżej czystej wody? Mówisz o odłowach?
3. Można używać jednej siatki, ale można też DEZYNFEKOWAĆ siatkę po każdym użyciu.

Proszę o odpowiedź.


Robert
_________________
Mierzeńscy
 
 
Roberty 
kliniczna komercja

Imię: Marta albo Robert
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sty 2013
Posty: 17
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-01-12, 14:14   

adamn napisał/a:
- łapanie w naturze (ryby łapane za dolara za sztukę)


Ryby są też łapane za 20 i 80 USD/za sztukę.

adamn napisał/a:
- trzymanie w beczkach (lub innych pojemnikach do czasu aż będzie się kalkulowało transportowanie do odbiorcy gdzieś tam i ryby bez karmienia)


Ryba do dwóch tygodni zupełnie spokojnie daje sobie radę beż pokarmu (oczywiście chudnie). Ale to nie tragedia.

adamn napisał/a:
- transport do importera ( tu wędrują do rzeki i siatek i tam co zeżrą to zeżrą i mieszają się z tymi co już tam są lub też do betonowych basenów i podobnie ale mogą karmić)


Jest tu taki chaos myśli, że nie potrafię zrozumieć intencji autora. Na pewno do EKSPORTERA :-)

adamn napisał/a:
- trzymanie w litrach wody (tak jest jak je łapią by się nie poobijały i stłoczone ile się da do czasu pakowania w worki i tak co ileś dni)


Nie ogarniam tekstu...

adamn napisał/a:
- łapanie łapami i do worka inaczej się nie da


Zapewniam, że "łapanie łapami" jest najmniej stresującą formą selekcji.

adamn napisał/a:
- przepakowywanie i podmiana wody (EUROPA główne porty CARGO o ile dobry ten co rozprowadza)


A to zdanie woła o pomstę do nieba. Jak można podmieniać wodę u ryb w transporcie??
Toż to nieomal morderstwo w ramach tzw. pomocy. Te ryby są uśpione żeby zmniejszyć stres, mają maksymalnie zmniejszony metabolizm dla minimalnego zatrucia wody w której są, a tu ktoś je chce rozbudzić podmieniając wodę! Pomijam gwałtowne reakcje chemiczne po takim dolaniu (czego dolewają - kranówy? RO?
Druga część zdania jest dla mnie niezrozumiała.

adamn napisał/a:
- znów latanie (rozsyłanie po EUROPIE)
- znów przepakowywanie (tu ten co sprowadza i daje do zbiornika jak to zostało opisane)
- co potem się dzieje to zostawię niedopowiedziane.


To, co pisze Admin brzmi jak apokalipsa :-) Zapomina On, że sprzedawcy przeprowadzają jednak kwarantannę, zanim wyślą ryby w kolejną podróż, choćby dlatego, by zwiększyć szansę na przeżycie ryb.
Bo nie wiem, czy Admin i wy, forumowicze wiecie, że w systemie eksport-import obowiązuje zasada DOA, czyli zwrot kasy za padłe ryby w ciągu 24 godzin po dostawie...
Jeżeli wszyscy pracują na tych samych standardach etycznych :-) A raczej profesjonaliści pracują. Tak pracują ze sobą ci, którzy mają do siebie ZAUFANIE - nie wymaga się nawet zdjęć padłych ryb.

adamn napisał/a:
Jak widać czytelnie i jasne przedstawienie problemu.


Jak widać niejasne i nie zawsze czytelne przedstawienie problemu...

Robert
_________________
Mierzeńscy
 
 
Roberty 
kliniczna komercja

Imię: Marta albo Robert
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sty 2013
Posty: 17
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-01-12, 15:05   

Pomyłkowo dwa razy puściłem.
Przepraszam

Robert
_________________
Mierzeńscy
 
 
Roberty 
kliniczna komercja

Imię: Marta albo Robert
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sty 2013
Posty: 17
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-01-12, 15:19   

adamn napisał/a:

P R O P O Z Y C J A
Wy dajecie znać kiedy ja mogę po heckle gwarantowane powyżej 15 cm w ilości - nie jak zawsze 20 - ale lekko tak z 10 sztuk. Ryby po kwarantannie pewne jak piszecie i przebadane przez organ jaki podaliście z kwitem.
Ja je biorę i od pierwszego dnia co tydzień będę robił w wątku w tym dziale
Adam


Cóż, nie możemy zagwarantować ryb tej wielkości. Nasz dostawca gwarantuje wielkość 9-12cm. Twoja propozycja odpada.

Ale! Może inny importer zgodzi się na Twoją propozycję?

Bądź tak miły i wskaż post w którym napisałem coś o badaniach przez organ z kwitem? Poza zdaniem, że kilka lat oddawaliśmy ryby na badania.

Obawiam się, że nie czytasz wszystkiego z należną uwagą :-)

Robert
_________________
Mierzeńscy
 
 
Roberty 
kliniczna komercja

Imię: Marta albo Robert
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sty 2013
Posty: 17
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-01-12, 15:56   

Jeśli nie macie nic przeciwko, to kilka cytatów:

" Zapobieganie chorbom polega na WŁAŚCIWYM ĹťYWIENIU oraz utrzymywaniu odpowiednich dla danego gatunku warunków fizykochemicznych środowiska."

Jerzy Antychowicz Choroby ryb akwariowych, W-wa 1990, str.31

Oznacza to m. in. że: ĹťYWIENIE ryb MIĘSEM stałocieplnych zwierząt jest NIEWŁAŚCIWE.


Gacuś napisał:
"a cykl rozwojowy np Dactylogyrus jest następujący . One składają jaja, które nie pozostają na żywicielu, lecz opadają do wody. Z nich wylega się larwa (onkomiracidium), posiadająca rzęski i aktywnie lub biernie szuka ryby.Jak nie znajdzie ryby w odpowiednim czasie to zdechnie z głodu . Jak dostanie się na jej powierzchnię, traci rzęski i wędruje do skrzeli i tam rozwija się w postać dorosłą, produkująca jaja.
W naturze ile z tych larw będzie miało szczęście że akurat w jej otoczeniu pojawi się dyskowiec i uda jej się trafić do jego skrzeli . Ile dyskowców będzie miało pecha znaleźć się właśnie w tym miejscu gdzie wylęgły się właśnie onkomiracidium ? W naturze dla robala to będzie jak z wygraną w totka - nie wielu się trafi wygrana (dyskowiec)
A co się stanie gdy takiego robala wprowadzimy do akwarium z rybami i dojdzie do cyklu rozwojowego ? Ile larw będzie miało szczęście żeby trafić na dyskowca przepływającego kilka cm od niego ? Ilu dyskowcom uda się uniknąć kontaktu z pasożytem ? Łatwo się domyśleć że w tym przypadku już nie będzie tak różowo dla ryby , za to sielanka i uczta będzie dla przywr ."

Przytoczyłem tą wypowiedź, by zacytować naukowca:
"(...) Objawy i zmiany (...) są bardzo podobne do tych, jakie wywołuje D. vastator, a więc OSŁABIENIE (...)".

Ichtiopatologia Zb. Jara, A. Chodyniecki Wrocław 1999/ str. 226

Jaki z tego wniosek? Tylko osobniki już mające kłopoty ze zdrowiem (czy to przez podróż, czy to przez złe parametry wody, czy też złe karmienie) są podatne.

Czyli PROFILAKTYKA, OBSERWACJA i poprawne żarcie najpierw a dopiero potem leki.

Robert
_________________
Mierzeńscy
 
 
adamn 



Imię: Adam
Pomógł: 66 razy
Wiek: 65
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 7856
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-01-12, 16:48   

Zanim cokolwiek kto napisze to niech czyta co wcześniej napisane tak by zrozumieć co i jak. A Tobie Robert delikatnie sugeruję byś o pisaniu i tupaniu nogą nie pisał bo nawet nie masz pojęcia jak wygląda trzęsienie ziemi. Zauważ, że nie ja do Ciebie na FORUM czy nie wiem co .. stroną co nie mona na niej odpowiedzi załączać wszedłem a WY na moją vel. naszą.
Nie ja mam w profilu pod nickiem

kliniczna komercja

jak nie wiesz co zacz to zobacz co owe słowa znaczą na FORUEM dla amatorów a nie tych co komercja im w głowie. Do tego kilniczna

wypisane jak
Roberty napisał/a:

Zwłaszcza, jeśli nie podane są ĹťADNE konkretne dane( w tym wątku) dotyczące przyjęcia poszczególnych ryb, ich aklimatyzacji, karmienia, parametrów, itd. itd.

Szkoda, że tupiesz nóżką tylko wymagając a sam nie czujesz się zobowiązany do przestrzegania zasad? :-)

Czy rola admina do tego się sprowadza?

Robert

Właśnie usiłuję od WAS FAKTY namacalne a nie bajki wyciągnąć dla ogólnego pożytku. To nie pisanie o coraz to nowych złotych myślach .. ale co tam.
Ja na wstępie podałem co zrobić by WASZĄ firmę na piedestał wciągnąć. To są FAKTY a pisanie o czymś to co chwila temat zmieniacie i do kilku wybranych słów z kontekstu. Jak jesteście przekonani o słuszności swych racji to wystarczy podać termin kiedy mam się zjawić. Wtedy każdy na FORUM w ciągu godziny będzie wiedział kto co prezentuje w swych wypowiedziach. Pisanie i porównywanie Tanganiki i ryb tam endemicznych co wskutek przemian geologicznych musiały się dostosować do różnych pokarmów i stawianie różności ich z dyskami to nie ta bajka jak pisałem.


Roberty napisał/a:

Ryby są też łapane za 20 i 80 USD/za sztukę.

Ryba do dwóch tygodni zupełnie spokojnie daje sobie radę beż pokarmu (oczywiście chudnie). Ale to nie tragedia.

Zapewniam, że "łapanie łapami" jest najmniej stresującą formą selekcji.

A to zdanie woła o pomstę do nieba. Jak można podmieniać wodę u ryb w transporcie??
Toż to nieomal morderstwo w ramach tzw. pomocy. Te ryby są uśpione żeby zmniejszyć stres, mają maksymalnie zmniejszony metabolizm dla minimalnego zatrucia wody w której są, a tu ktoś je chce rozbudzić podmieniając wodę! Pomijam gwałtowne reakcje chemiczne po takim dolaniu (czego dolewają - kranówy? RO?
Druga część zdania jest dla mnie niezrozumiała.


To, co pisze Admin brzmi jak apokalipsa :-) Zapomina On, że sprzedawcy przeprowadzają jednak kwarantannę, zanim wyślą ryby w kolejną podróż, choćby dlatego, by zwiększyć szansę na przeżycie ryb.
Bo nie wiem, czy Admin i wy, forumowicze wiecie, że w systemie eksport-import obowiązuje zasada DOA, czyli zwrot kasy za padłe ryby w ciągu 24 godzin po dostawie...
Jeżeli wszyscy pracują na tych samych standardach etycznych :-) A raczej profesjonaliści pracują. Tak pracują ze sobą ci, którzy mają do siebie ZAUFANIE - nie wymaga się nawet zdjęć padłych ryb.

Robert


chyba WAM się coś pomyliło, że ten co łapie 80 dolców dostaje. A gdzie ten co od niego kupuje? A gdzie ten co rozprowadza po świecie? To WY po ile je macie jeśli to tajemnica?
A gdzie wreszcie WY co zachwalcie swe dzikie ryby. Rozumiem gdyby 10 - 20 forumowiczów o WAS pisało, ze WASZE dzikie ryby są te naj i ach ale WY sami Siebie zachwalacie to już lekka przesada i jest to na granicy mego dobrego smaku jedzenia czekolady.
Dwa tygodnie bez żarcia dla dyskowca to pikuś miałem 3 miesiące bez jedzenia i jak zaczęła to szybko odtworzyła swą wagę.
Podmiana wody w czasie transportu u pośrednika to nie bajki a FAKTY. Mam do dziś pudla i kwity z lotniska a w tych pudłach .. azjatyckie gazety. To co dyski sobie je tam wsadziły? Podmienianie wody jest tez opisane w literaturze i periodykach.
"Te ryby są uśpione żeby zmniejszyć stres" generalnie to pierwszy raz podajecie FAKT. Ryby dostają środki co nie mają niestety pozytywnego wpływu na ich późniejszą kondycję i przeżycie co też jest opisana w literaturze. Kilka miesięcy i do piachu.
Jakiego sprzedawcę czy importera interesuje by ryba długo żyłą? jak długo żyje to nie ma rynku zbytu a łapać łapami wszystko co popadnie (dyski, płaszczki , L-ki to inna bajka).
Gwarancja 24 godzin co to za gwarancja. Gwarancję to o ile wiem WY dajecie na swe dyski z łowu i ja chętnie to sprawdzę i WAM rynek otworzę.

czekam na konkrety a nie porę deszczową.
Kiedy mam się zjawić po zdrowe bez niczego dyski?
Forum pozna wtedy kto nogą tupie. Ja się poświecę.


Roberty napisał/a:
adamn napisał/a:

P R O P O Z Y C J A
Wy dajecie znać kiedy ja mogę po heckle gwarantowane powyżej 15 cm w ilości - nie jak zawsze 20 - ale lekko tak z 10 sztuk. Ryby po kwarantannie pewne jak piszecie i przebadane przez organ jaki podaliście z kwitem.
Ja je biorę i od pierwszego dnia co tydzień będę robił w wątku w tym dziale
Adam


Cóż, nie możemy zagwarantować ryb tej wielkości. Nasz dostawca gwarantuje wielkość 9-12cm. Twoja propozycja odpada.

Ale! Może inny importer zgodzi się na Twoją propozycję?

Bądź tak miły i wskaż post w którym napisałem coś o badaniach przez organ z kwitem? Poza zdaniem, że kilka lat oddawaliśmy ryby na badania.

Obawiam się, że nie czytasz wszystkiego z należną uwagą :-)

Robert

pisaliście o 14 cm co dostaliście i ... niech stracę mogą być te 12 cm. Dajcie znać kiedy. Co do uwagi i czytania i instytucji i kwitu to
Roberty napisał/a:
Istnieje instytucja o nazwie ZHWET, gdzie można, oddając jedną rybę do zbadania dowiedzieć się CO MAMY LECZYĆ. Trzeba tylko chcieć.


Wy chcecie chcieć i z kwitem jak przyjadę to się zweryfikuje kto truje i pieniądza za NIC bierze. Bo chyba kwit jakiś z badania będzie a nie na słowo?

czekam na jazdę i ryby nawet te 12 cm. Od następnego dnia jak dobrze pójdzie będziecie musieli zbiorniki stawiać.

No i czekam na przeprosiny bo mi się coś zarzucało, że nie trzymam, łamię i nie czytam.

A i nie wypowiadać się o odporności czy żywieniu ryb jak nie jesteśmy tego pewni. Co piszą to trza przez palce cedzić.
Pisanie o rybach i chorobach i żywieniu i do tego dyskowce w tej samej linii stawiać to jak trzymać dachowca i sfinksa przykładowo. Zresztą są publikacje na temat dyskowców i podają, zę nawet małą ilość wiciowców w odpowiednim miejscu zabija wiciowca na śmierć. A taki skalar przykłądowożyje i tyje. A zywienie sercem to od zarania dziejó tak było stosowane przy dyskach. Zmianiał sie tylko zwierz co serce dawał.

Adam
_________________
"Ten kto idzie za tłumem nie dojdzie dalej niż tłum. Ten, kto idzie sam, dojdzie w miejsca do których nikt jeszcze nie dotarł" Albert E.
 
 
Roberty 
kliniczna komercja

Imię: Marta albo Robert
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sty 2013
Posty: 17
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-01-12, 21:59   

Cóż, Adminie Szanowny,
Wszystko zmierza ku temu, by kończyć ten wątek. Z naszej strony przynajmniej.

Zamiast tak dużo mówić, przyjedź do nas po prostu w następną sobotę, 19.01.2013 i pooglądaj sobie ryby pływające w naszych zbiornikach. Jestem przekonany, że Twój szlachetny obiektywizm i jasność myśli pozwoli Ci należycie je ocenić.

Chętnie po godzinie 13.00. Proszę o potwierdzenie na maila terminu i godziny przyjazdu do Krakowa.

To Twoje forum i rób na nim co Ci się zamarzy. To tyle.

Ĺťyczę tutejszym forumowiczom wielkiego samozaparcia i cierpliwości. Jak mówią starożytni indianie - howg!

Robert
_________________
Mierzeńscy
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Wersja do druku

Skocz do:  


     DiscusForum.adamn.pl: forum dyskusyjne o dyskowcach     
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group :: c3s Theme © Zarron Media :: modified by Gilu & Vision
Edycja, modyfikacje i poprawki: TIserwis.pl







Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 10