kubamytab - 2013-09-03, 22:55
W przygotowaniu wody dla celów spożywczych (w moim przypadku jest to piekarnia) w instalacjach przemysłowych w celu ograniczenia odrzutów wody po RO, drugim stopniem po filtrach mechanicznych są właśnie potężne złoża jonowymienne. Wydajność tych, z którymi mam do czynienia na co dzień sięga kilkunastu kl/h. Wodę odrzuconą przez RO moim patentem dajemy na zasobnik, zestaw podnoszący ciśnienie i dalej w celach sanitarnych - nic się nie marnuje. Ostatni element przygotowania wody to sterylizacja UV a promienniki montowane są "tuż przed kranem" żeby wytłuc wszystko co przeszło przez RO lub żyje sobie w rurach. Co prawda całość działa z wykorzystaniem systemów automatyki.. no ale nikt za człowieka soli nie dorzuci, ani baniek nie przeniesie. Czy warto coś takiego stosować na potrzeby gospodarstwa domowego... moim zdaniem nie, cała ta maszyneria kosztuje niebotyczne pieniądze nawet w wykonaniu o niewielkich (na potrzeby gospodarstwa domowego) przepływach. Trwałość jest masakrycznie niska i z czasem wydajność koszmarnie spada. Poza tym, miękka woda do celów spożywczych wcale nie jest najlepszym rozwiązaniem. Moim zdaniem więcej tu popeliny i handlowego bełkotu sianego przez producentów tego typu urządzeń, niż faktycznych zysków dla zdrowia. Nie brakuje opracowań wskazujących na związki pitnej wody o niskich twardościach (występujących naturalnie w danym miejscu) na zwiększenie występowania różnego rodzaju schorzeń. Uważam, że wszystko co potrzebujemy do przygotowania wody pitnej na potrzeby naszego gospodarstwa domowego to porządny filtr mechaniczny, filtr węglowy i ostatecznie czajnik. Kosztów zmiękczania wody na cel prania raczej nie pokryją oszczędności na proszku. Co innego akwarium. Tu wiadomo, że twardość wody czy jej PH ma kluczowe znaczenie. Ale do przygotowania wody na cele przeciętnego akwarysty zupełnie wystarczy RO za 200zł (mechanik + węgiel + RO) i nic więcej tu kombinować nie ma sensu. Jeżeli chcemy robić mieszankę z RO, to wystarczy, że wypniemy rurkę za węglem i mamy bezpieczną wodę o twardości jak z sieci, lub wykorzystamy odpad z RO (Jeżeli przepływ przez węgiel nie jest przegięty i filtr węglowy w miarę świeży). Dzisiaj zainwestowałem dodatkowo w porządny filtr UV-C, który chcę wsadzić za sumpa w nowo stawianym baniaku.. czy będzie miało to sens, stwierdzę za rok, ale obecnie nie znam tańszej metody sterylizacji (0,6m3/h, moc pobierana 14W, koszt niecałe 800zł). adamn - 2013-09-04, 11:14
bzdura jakich mało.
my się nie zajmujemy wodą dla spożywki przemysłową a wodą dla dyskowców bo niektórzy mają w kranie beton. Ja osobiście już ponad 30 lat mam jakieś dwa kilo żywicy jono wymiennej i ciągle ta sama na prawie tym samym sitku  Koszt to co jakiś czas sól w 5 kilowych workach kamienna z Kłodawy.
Adam kubamytab - 2013-09-04, 12:31
Adamie, procesy czy w skali makro czy mikro dokładnie takie same... rozwiązania niegdyś dostępne jedynie dla przemysłu coraz częściej goszczą w naszych domach, świetnym przykładem w temacie jest membrana RO, której nikt z założeniem stosowania w akwarystyce nie projektował. Istotna dla mnie w mojej wypowiedzi była sama intencja - wszystko ok póki ciele nie zje krowy
adamn - 2013-09-05, 13:03 a intencja to intencja i to czysta jak woda po wymieniaczach czy RO
Adam Anonymous - 2013-09-09, 18:41 Witam Fajne badania http://www.tester.brita-p...ansku,wykresy,1 |
||||||||||||||
