To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
DiscusForum.adamn.pl
forum dyskusyjne o dyskowcach

Dyskowce z odłowu - Przemyślenia na temat wyboru dyskowców z odłowu

Anonymous - 2013-01-08, 22:51

Roberty, z entuzjazmem czytałem (wciąż tam zaglądam) Twoje/Wasze ;-) posty na pewnym forum o dyskowcach, i był to na prawdę fascynujący temat o dyskowcach z odłowu do czasu aż ..., szkoda że niektórzy nie wytrzymali "ciśnienia" :mrgreen: .

Mam nadzieję poczytać więcej o Waszych doświadczeniach, jeśli Będziecie mieli ochotę o nich pisać.

Anonymous - 2013-01-08, 23:50

Cytat:
Bardzo jesteśmy ciekawi Waszej opinii na taki punkt widzenia.

świetnie że można poczytać doświadczenie importera, sledziałem kiedyś Twój wątek na PKMD. Generalnie to co piszesz to nie jest odkrycie a fakty. Zgadzam się że dobrze jest kupić rybę już po kwarantannie wyleczoną w pełni gotową do cieszenia oka. Tyle tylko że to nie jest prosta sprawa. Dlaczego to nie będę pisał bo podobnie nie chce nikogo urazić ani wydac krzywdzącej opinii. Mogę tylko zapewnić że ryba kupiona z Wild Discus od Hugo, jest pierwszej klasy i jest właśnie przygotowana do sprzedaży tak jak opisujesz, podleczona (bo całkowicie wyleczyć, wybacz ale to nie jest możliwe, ale to moja opinia :)). Stąd odbieranie z lotniska jest bezpieczne. ale jak zaznaczyłem to moja opinia. Masz ciągle dzikie dyski?

Roberty - 2013-01-09, 07:49

Robert,
Mamy tylko dzikie dyski. Hodowlane nie leżą w kręgu naszych zainteresowań zupełnie.
Z powodów kilku ale to pewnie w innym wątku kiedyś.

Odpowiem więcej wieczorem.

MiR

adamn - 2013-01-09, 15:01

Czytam wątek i widzę to co niżej
Roberty napisał/a:

A pisanie opowieści, że "po pół roku padła mi ryba/ryby" i ma to być winą sprzedającego jest po prostu brakiem taktu i wiedzy. ..

nie wiem skąd nie wiem gdzie i nie wiem jak i mnie to nie interesuje co kto komu i gdzie ale jeśli już ktoś pisze i używa cytatów to ma to mieć odzwierciedlenie w tekście na TYM FORUM. I dlatego proszę usilnie by nie zapędzić się w kozi róg podać:
- kto
- kiedy
- link do wątku
gdzie zawarte są słowa z cytatu.
Proszę też wskazać, gdzie ktoś obarczył winą sprzedającego na TYM FORUM po zaistniałym - mam nadzieję, że to FAKT ów cytat a nie pitu pitu i cierpienia młodego Wertera. Wtedy ja i całe FORUM poznamy:
- kto nie ma taktu a włazi do wyra w buciorach
- kto nie ma wiedzy tajemnej w materii omawianej
I na koniec WINNY - mam taką nadzieję - użyje słów jakże mało pojawiających się na FORACH (tu padają) ... PRZEPRASZAM.

Na koniec wynurzenia z innych FOR proszę sobie zostawić do omawiania przy ognisku lub na priva. Zasady i REGULAMINU należy przestrzegać. O nieobecnych się nie dyskutuje.
Człek tym różni się od małpy, że ma wolny wybór:
- chce bierze od importera
- nie chce nie bierze.


Co napisałem proszę uszanować a wszyscy niech czekają na wyjaśnienia i określenie WINNYCH a tym samym słowa PRZEPRASZAM

Adam

Roberty - 2013-01-09, 20:24

adamn napisał/a:
nie wiem skąd nie wiem gdzie i nie wiem jak i mnie to nie interesuje co kto komu i gdzie ale jeśli już ktoś pisze i używa cytatów to ma to mieć odzwierciedlenie w tekście na TYM FORUM. I dlatego proszę usilnie by nie zapędzić się w kozi róg podać:
- kto
- kiedy
- link do wątku
gdzie zawarte są słowa z cytatu.


Chylę czoła przed Adminem i odpowiadam:
To nie jest cytat (który rządzi się nieco innymi prawami), tylko wzięte w cudzysłów kilka wyrazów i dałbym sobie odciąć płetwę, że czytałem podobne stwierdzenie na tym forum. Sprawdzę.
O, już mam. Piszę o tym poniżej.

adamn napisał/a:
Proszę też wskazać, gdzie ktoś obarczył winą sprzedającego na TYM FORUM po zaistniałym - mam nadzieję, że to FAKT ów cytat a nie pitu pitu i cierpienia młodego Wertera. Wtedy ja i całe FORUM poznamy:


Nikt nie obarczył winą sprzedającego. Natomiast Twoje Adam punkty 1 i 2 oraz ich interpretacja poniżej, sugerują niedwuznacznie brak zaufania pośrednio do eksportera no i do sprzedającego . Powiem nawet, że to mówisz wyraźnie - strzeżcie się wiary w profesjonalizm i uczciwość importerów! 

To, że Ty miałeś ryby 11-13 cm i je straciłeś, to nie znaczy, że nie można ich utrzymać. Zwłaszcza, że piszesz tak ogólnikowo, nie podając ĹťADNYCH danych, jak prowadziłeś te ryby. Ĺťądasz od nas dokładności i precyzji, a sam się nie przykładasz.

Akurat mamy od roku dzikusy, które przyjechały do nas mając niecałe 14 cm i NIGDY nie widziały leczenia…

Przyznać jednak muszę, że MASZ RACJĘ – dałem się ponieść emocjom i brakło mi odpowiedniego dystansu. To się nie powtórzy. Przepraszam.

adamn napisał/a:
Na koniec wynurzenia z innych FOR proszę sobie zostawić do omawiania przy ognisku lub na priva. Zasady i REGULAMINU należy przestrzegać. O nieobecnych się nie dyskutuje.


Zupełnie nie rozumiem tego zdania – czy to do nas? Nie znalazłem w naszym tekście żadnych wynurzeń z innych for .

Na koniec powiem, że cieszę się bardzo, iż ktoś jest tak pryncypialny w tropieniu czystości sądów i sformułowań. Obawiam się jedynie o to, by ta pryncypialność nie przeistoczyła się w „Robespieryzm” i nie doprowadziła do ostrego fundamentalizmu Szanownego admina 

Z należnym szacunkiem

Robert

Roberty - 2013-01-09, 20:42

robert napisał/a:
Zgadzam się że dobrze jest kupić rybę już po kwarantannie wyleczoną w pełni gotową do cieszenia oka. Tyle tylko że to nie jest prosta sprawa. Dlaczego to nie będę pisał bo podobnie nie chce nikogo urazić ani wydac krzywdzącej opinii. Mogę tylko zapewnić że ryba kupiona z Wild Discus od Hugo, jest pierwszej klasy i jest właśnie przygotowana do sprzedaży tak jak opisujesz, podleczona (bo całkowicie wyleczyć, wybacz ale to nie jest możliwe, ale to moja opinia :)). Stąd odbieranie z lotniska jest bezpieczne. ale jak zaznaczyłem to moja opinia. Masz ciągle dzikie dyski?


Jestem.

Nie chcesz nikogo urazić ale nazwa dobrej firmy już się pojawia. Czyli te inne są złe? :-)

Jak możesz Ty to i ja poharcuję - doskonałym eksporterem jest firma Arapaima, od której ryby przychodzą we wspaniałej kondycji fizycznej. I ĹťYJĄ. Nawet rok później :-)

Większość pisze o leczeniu, przywrach, nicieniach, bakteriach - to skąd wy, dobrzy ludzie, kupujecie dzikie ryby, że mają tyle syfu? Już od razu śpieszę odpowiedzieć - nie skąd, tylko ZA ILE? Bo ma być tanio/taniej... To magiczne słowa, prawda?

Piszesz, że nie da się całkowicie wyleczyć ryby ale chyba myślisz o hodowlanej, żywionej sercem :-) Tu się zgadzam.

Nigdy odbiór z lotniska nie jest bezpieczny dla odbiorcy końcowego, pomijając fakt fałszywego obniżenia ceny przez sprzedawcę. Bo straty i tak klient miał będzie jak nie umie ich przyjąć. Czyli cenowo za sztukę nie wyjdzie lepiej :-)

Robert

Anonymous - 2013-01-09, 21:10

Roberty napisał/a:
Nie chcesz nikogo urazić ale nazwa dobrej firmy już się pojawia. Czyli te inne są złe?
czy ja gdzieś piszę że inne są złe? :-)
Roberty napisał/a:
Nigdy odbiór z lotniska nie jest bezpieczny dla odbiorcy końcowego, pomijając fakt fałszywego obniżenia ceny przez sprzedawcę. Bo straty i tak klient miał będzie jak nie umie ich przyjąć. Czyli cenowo za sztukę nie wyjdzie lepiej
też nigdzie nie pisze o niskiej cenie, ba nawet napisałem ze dobry eksporter do wysoka cena!! a na marginesie to nic mi nie padło i wszystkie się świetnie mają. ;-)
Roberty - 2013-01-09, 21:25

Roberto,

Napisałem przecież, że jak ktoś nie ma doświadczenia to straci na lotnisku :-)

jacekfora - 2013-01-10, 11:50

Roberty napisał/a:
Piszesz, że nie da się całkowicie wyleczyć ryby ale chyba myślisz o hodowlanej, żywionej sercem Tu się zgadzam.


a dlaczego nie można wyleczyć hodowlanej? można jaśniej?

adamn - 2013-01-10, 12:07

Roberty napisał/a:

To nie jest cytat (który rządzi się nieco innymi prawami), tylko wzięte w cudzysłów kilka wyrazów i dałbym sobie odciąć płetwę, że czytałem podobne stwierdzenie na tym forum. Sprawdzę.
O, już mam. Piszę o tym poniżej.

adamn napisał/a:
Proszę też wskazać, gdzie ktoś obarczył winą sprzedającego na TYM FORUM po zaistniałym - mam nadzieję, że to FAKT ów cytat a nie pitu pitu i cierpienia młodego Wertera. Wtedy ja i całe FORUM poznamy:


Nikt nie obarczył winą sprzedającego. Natomiast Twoje Adam punkty 1 i 2 oraz ich interpretacja poniżej, sugerują niedwuznacznie brak zaufania pośrednio do eksportera no i do sprzedającego . Powiem nawet, że to mówisz wyraźnie - strzeżcie się wiary w profesjonalizm i uczciwość importerów! 

To, że Ty miałeś ryby 11-13 cm i je straciłeś, to nie znaczy, że nie można ich utrzymać. Zwłaszcza, że piszesz tak ogólnikowo, nie podając ĹťADNYCH danych, jak prowadziłeś te ryby. Ĺťądasz od nas dokładności i precyzji, a sam się nie przykładasz.

Akurat mamy od roku dzikusy, które przyjechały do nas mając niecałe 14 cm i NIGDY nie widziały leczenia

Przyznać jednak muszę, że MASZ RACJĘ – dałem się ponieść emocjom i brakło mi odpowiedniego dystansu. To się nie powtórzy. Przepraszam.

adamn napisał/a:
Na koniec wynurzenia z innych FOR proszę sobie zostawić do omawiania przy ognisku lub na priva. Zasady i REGULAMINU należy przestrzegać. O nieobecnych się nie dyskutuje.


Zupełnie nie rozumiem tego zdania – czy to do nas? Nie znalazłem w naszym tekście żadnych wynurzeń z innych for .

Na koniec powiem, że cieszę się bardzo, iż ktoś jest tak pryncypialny w tropieniu czystości sądów i sformułowań. Obawiam się jedynie o to, by ta pryncypialność nie przeistoczyła się w „Robespieryzm” i nie doprowadziła do ostrego fundamentalizmu Szanownego admina 

Z należnym szacunkiem

Robert

W naszej mowie najczęściej używanym cytatem jest cudzysłów apostrofowy

http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629866

ale też można też spotkać się z jego wariantem: "...." - czyli dokładnie taki jak w waszej odpowiedzi. Inaczej cytat w zapisanej jak tu to wypowiedź kogoś innego w 100% taka sama. Nie jest to tak jak w WASZEJ interpretacji bo chyba tym samym językiem władamy. Jak widać dalej płetwę już by szlag trafił. A dodatkowe przytaczanie o cierpieniach Wertera i dokładnie cytowane mej wypowiedzi to tylko utwierdza, że cytowanie to nie cytowania a nie wiadomo co i mija się z FAKTAMI. I to nie znaczy zupełnie NIC co ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Przypomnę dokładna wypowiedź kogoś innego. Jeszcze raz podkreślę,z ę ani ja ani nikt inny na TYM FORUM tak nie napisał jak zostało przedstawione. A branie w cudzysłów cytatu kilku wyrazów to lekkie przegięcie.
Luźna interpretacja wypowiedzi i przeinaczanie FAKTÓW to wystarczy kilka razy doczytać i się będzie wiedziało więcej niż na starcie. Człek rozumne zwierzę różni się tym od małpy, że ma wolną wolę. Każdy ma wolę i interpretuje na swój sposób. Co komu ma wypowiedź sugeruje to już inna sprawa. Sugerowanie to jedno a używanie cytatów to drugie - inny świat. Ja piszę by dać do myślenia bo by trzymać dyskowce nawet hodowlane tym trzeba się wykazać. Skoro się nikogo wcześniej jak piszesz nie obarczało winą to po kiego takie teksty i to jeszcze mnie tyczące i ... tykające Robespiera.
Gościa nie ma na FORUM a o nim piszemy i się w grobie przewraca. Nic się w nic nie przeistoczy dopóki FAKTY będą przedstawiane jak tu. A "Zupełnie nie rozumiem tego zdania" to proszę zauważyć, że po jednej myśli i odpowiedzi na cytat jest

przerwa i odpowiedź na całą resztę treści w wątku podana ogólnie bez kolejnych cytatów i postów. Każdy wie o co chodzi. A ja czekam na kolejne słowa magiczne i jesteśmy coraz bliżej FAKTÓW w kulturze słowa na szczeblu.
Co do zdrowotności ryb to Niemcy też tak próbowali i 70 ryb w dwa lata bez leczenia stracili z odłowu. Chciałbym jasno nadmienić i podkreślić, ze to co JA piszę odnosi się do HECKLI. Zresztą już kilka razy na FORUM podkreślałem

By słowu zadość się stało i FORUM dowiedziało się że może z importerami nie jest tak źle i jest jakieś światełko w tunelu (nie Wisłostrady tylko) to proponuje co następuję:


P R O P O Z Y C J A
Wy dajecie znać kiedy ja mogę po heckle gwarantowane powyżej 15 cm w ilości - nie jak zawsze 20 - ale lekko tak z 10 sztuk. Ryby po kwarantannie pewne jak piszecie i przebadane przez organ jaki podaliście z kwitem.
Ja je biorę i od pierwszego dnia co tydzień będę robił w wątku w tym dziale nazwanym

przykładowo
Heckle importowane od Marta i Robert Mierzeńscy lub inny do uzgodnienia i wstawiam tam:
- wyniki badania pierwszego tego co w workach udokumentowane w HD (czyli zero)
- badanie skrzeli w HD (czyli zero)
- co tygodniowe relacje z tego co dostają jak się zachowują i czy jest cacy (przez cały rok)
Będzie to 100 odzwierciedlenie zdrowotności i potwierdzenie WASZYCH słów. Jak wszystko jest ja mówicie to ja GWARANTUJĘ WAM, że lepszej REKLAMY w Polsce na WASZ produkt nie da się zrobić. Dostaniecie też możliwość anonsowania się w dziale


http://discusforum.adamn.pl/viewforum.php?f=29

gdzie ze względu na to FORUM proponuję na wejściu jakieś 30% upustu dla członków zarejestrowanych na dzień dzisiejszy (do negocjacji).

Resztę mam nadzieję uzgodnimy na priva.
Nie traktować tego jako podteksty a jak najbardziej poważnie. Na marginesie moje pierwsze heckle żyły 2,5 roku i sam je wykończyłem o czym napisałem na FORUM. A jakieś tam pojęcie o rybach to chyba też mam.

By zaraz nie było, że ja chcę pogrążyć i zaraz będę przekłamywał to zrobimy inaczej: przyjadę z mikroskopem i laptopem i zrobi się wszystko od ręki włącznie z założeniem wątku i wstawieniem materiału ciepłego jak kiedyś bułeczki jednego ministra.

UWAGA

zarówno mi jak i innym na TYM FORUM zależy by po tylu latach znalazł się PEWNY krajowy dostawca dzikich odmian bo teraz przykładowo nawet oryginalnego brąza jak kiedyś (cały brązowy i kilka falek nad czołem i w czasie tarła obwódka płetw ciemna jak smoła) się nie dostanie. Taka jest moja wizja.

Adam

Roberty - 2013-01-10, 21:30

jacekfora napisał/a:
Roberty napisał/a:
Piszesz, że nie da się całkowicie wyleczyć ryby ale chyba myślisz o hodowlanej, żywionej sercem Tu się zgadzam.


a dlaczego nie można wyleczyć hodowlanej? można jaśniej?



Bo jeśli żywi się rybę mięsem, która w naturze mięsa nie widzi w całym swoim życiu więcej niż 5% całego pokarmu, to czego oczekiwać?

Ale myślę, że są na tym forum osoby bardziej obeznane z tematem i może coś powiedzą? :-)


Robert

Roberty - 2013-01-10, 22:10

adamn napisał/a:
By słowu zadość się stało i FORUM dowiedziało się że może z importerami nie jest tak źle i jest jakieś światełko w tunelu (nie Wisłostrady tylko) to proponuje co następuję:


P R O P O Z Y C J A


Adam, propozycja zostanie rozpatrzona :-) ale najpierw zapraszam do tekstu poniżej:

Muszę powiedzieć, że bardzo dziwi mnie Twoje podejście do tematu. Sam dokładnie stresujesz ryby, pobieraniem wycinków ze skrzel. Po co? Jeżeli ryba nie ma objawów chorobowych to po co ją ruszać i stresować?
Każda ryba ma zestaw bakterii, zarodników grzybów, wiciowców itp. organizmów którymi koegzystuje. To zupełnie normalna sytuacja. Nieważne czy jest to natura czy zbiornik. Ryby, które mają zapewnione odpowiednie warunki, pozostają w homeostazie z tymi organizmami. Gdy wyjałowimy organizm z jednego pasożyta, to jego miejsce natychmiast zajmie coś innego. Biologia musi znajdować się w równowadze. Jeśli zostanie zachwiana na wskutek odrobaczania lub leczenia, to powstaną wolne nisze. Zajmowane są wtedy przez inne organizmy, takie jak bakterie, grzyby, pierwotniaki, robaki lub wirusy.
Takie igranie z mechanizmami naturalnej homeostazy organizmu może prowadzić do powstania chorób, które będą znacznie trudniejsze do wyleczenia.
Leczyć można stany chorobowe po ich zdiagnozowaniu. Przez lata oddawaliśmy na badania weterynaryjne najsłabsze osobniki docierające do nas z Tanganiki. Nigdy nie były „naszpikowane” pasożytami. Niekiedy diagnozowano pojedyncze wiciowce, rzadko kiedy przywry lub nicienie w istotnej statystycznie ilości.
Jednak ryby przebywające w nieodpowiednich warunkach prędzej czy później są zainfekowane licznymi pasożytami, nawet jeśli były wcześniej wielokrotnie odrobaczane. Ryby w optymalnych warunkach bez względu na to czy były odrobaczanie, czy nie, zwykle nie chorują.
Optymalne warunki to odpowiednie pH, niskie N03, odpowiednie żywienie (polecam mój artykuł, który opublikowałam dzisiaj), nie „mieszanie biologii” i przede wszystkim intensywna obserwacja ryb po dostawie.
Ale ten sposób działania wymaga całkowitej zmiany myślenia, pozbycia się utartych i ZŁYCH schematów.

Marta

Anonymous - 2013-01-11, 00:25

Roberty napisał/a:
(polecam mój artykuł, który opublikowałam dzisiaj), nie „mieszanie biologii” i przede wszystkim intensywna obserwacja ryb po dostawie.
gdzie mozna poczytać?
Roberty - 2013-01-11, 07:33

Nie doczytałem regulaminu i nie wiem, czy można podać link?
Anonymous - 2013-01-11, 07:49

Nie wiem czy można się z tym do końca zgodzić co napisaliście. Szanuję bardzo Waszą wiedzę i Was jako ludzi ale ...

Roberty napisał/a:
Biologia musi znajdować się w równowadze. Jeśli zostanie zachwiana na wskutek odrobaczania lub leczenia, to powstaną wolne nisze. Zajmowane są wtedy przez inne organizmy, takie jak bakterie, grzyby, pierwotniaki, robaki lub wirusy.


Zgodzę się z tym zdaniem jeśli chodzi o naturalną "florę i faunę" ryb. Jak wiadomo w człowieku żyje więcej stworzeń (w tym i bakterii, roztoczy itp) niż samych ludzi na ziemii i bez większości tych stworzonek człowiek nie mógłby żyć. Nie bez przyczyny od jakieoś czasu łącznie z antybiotykami bierze się priobiotyki i kładzie się na to bardzo duży nacisk. Nie mniej jeśli chodzi o pasożyty (weźmy np tasiemca) czy sugerujecie w tym zdaniu, że są one potrzebne rybie bo jak go się pozbędziemy to ... ryba padnie na coś innego, co w nią wejdzie po stracie "przyjaciela na zabój"?

Oczywiście zgadzam się z tym, że kwarantanna to nie szpikowanie ryb wszystkim, co się da a jedynie obserwacja ryb, w tym i obserwacja pod mikroskopem zeskrobin, odchodów itp i reagowania w razie konieczności. Wg mnie problem z rybami z Azji polega na tym, że wyjaławiają je właśnie podczas kwarantanny antybiotykami, pozbywają się naturalnej ochrony ryb a później ryba trafiając do niesterylnego zbiornika jakim jest nasze akwarium szybko pada na niewyjaśnione choroby. Już nie raz to widziałem i przerabiałem.

Bardzo cieszę się, że trafiliście i na to forum bo na pewno skorzystamy z Waszej wiedzy i doświadczenia. Mam nadzieję, że kiedyś pozowlę sobie na dzikusy i wtedy zgłoszę się do Was :-)

PS ten post nie jest atakiem i proszę go tak nie odbierać. Chcę po prostu uściślić, wyjaśnić i rozwiać wątpliwości bo może coś szybko i nieprecyzyjnie napisaliście i z tego można to tak odczytać jak ja to zrobiłem. Wszyscy wiemy jak ryby są przygotowywane do transportu np z Amazonki ... kilka tygodniu głodówki, aby się nie udławiły i otruły w transporcie własnymi odchodami idt itp więc wtedy kondycja ryb jest słabsza i ekspansja pasożytów typu ameby, nicienie czy wiciowce murowana.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group