Choroby - Nicienie i Quadrosol 10% - wzmożona nerwowość ich i moja.
Anonymous - 2013-04-01, 23:14
Witajcie,
aktualizacja info o walce z przywrami. Może ktoś jest zainteresowany...
Dziś wzięłam pod szkło śluz z ryby, która poprzednimi razy miała stosunkowo dużo dactylogyrusów. Przejechałam delikatnie szkiełkiem prawie na całej długości jej ciała i odpaliłam mikroskop. Znalazłam dwa osobniki, martwe, zdecydowanie zniekształcone, zapewnie w procesie rozkładu. Ucieszyłam się. Następny w kolejce był albino. Podobna historia, trochę padłych osobników, ale jeden zdecydowanie zbyt ruchliwy jak na długi okres po leczeniu. Kilka dni temu widziałam jak jeden ze skribeltów otarł się o rurkę od filtra, więc jego zostawiłam na deser. No i deser miałam z orzeszkami. Na wstępie miałam okaz odstawiający live & kicking show. Później znalazłam jeszcze 4 prawie tak ruchliwe jak ten pierwszy. Na zakończenie złapałam jednego z maluchów - próbka czysta jak łza.
Dziś spuściłam wodę w akwa do poziomu 200L i zaaplikowałam 50ml gyrodolu2
Porównując obraz mikroskopowy z dziś oraz z momentu, kiedy odkryłam obecność przywr, jest duży postęp. Wtedy miałam energiczne osobniki na każdej próbce i to po kilka. Obecnie trafiają się próbki czyste, bądź prawie czyste (z padłymi robalami).
O powtórce leczenia pewnie zadecydował fakt, że ryby przebywały cały czas w jednym akwa, bez przenosin i bez odkażania, albo jakieś jaja zostały złożone w takim czasie, że nie wstrzeliłam się z podaniem drugiej dawki (po 7 dniach). Na pewno nie mają dużej ilości pasożytów, ponieważ nie obserwuję u ryb ocierania się (poza w/w przypadkiem), dziwnego trzepotania, "odksztuszania" ani nic w tym rodzaju.
Pomijając powyższe ryby mają się świetnie, sądząc po apetycie, zachowaniu i wybarwieniu
Anonymous - 2013-04-01, 23:20
Ja tu czegoś nie czaję.
Dactylogyrus, to w skrzelach siedzi i tam trzeba go szukać. Ten na skórze, to gyrodactylus (żyworodny). Dwa rodzaje były na rybie? Jeśli dwa, to lek jest nieskuteczny, bo gyrodactylusa powinno trafić już po pierwszym leczeniu. Jeśli został tzn, że lek słabo działa.
Anonymous - 2013-04-01, 23:26
Ĺukaszu, wiem, że dactylogyrus jest pasożytem skrzeli. Weterynarz powiedział mi jednak, że wcale nie tak rzadko widuje je na skórze. Decycujący jest wygląd robala. Dactylogyrus ma coś w rodzaju plamek ocznych, czego nie sposób zaobserwować u gyrodactylusów.
Spójrz na filmiki zamieszczone wcześniej w wątku (str. 7). Dactylogyrus jak w mordę.
Dlatego też leczenie było zastosowane z powtórną dawką po 7 dniach.
Poza tym szukałam też info w necie i w literaturze. W kilku miejscach znalazłam informację, że w początkowym stadium inwazji (nie wiem jednak ile to starium trwa) dactylogyrusy mogą być umiejscowione na ciele ryby i dopiero po jakimś czasie atakują skrzela. Nie wiem ile w tym prawdy.
Anonymous - 2013-04-01, 23:36
Rzeczywiście dactyle , skoro nadal są na skórze dorosłe osobniki tzn, że ulga dla ryb jest chwilowa, a później zaczyna się wszystko od początku. Walka z wiatrakami moim zdaniem, ale Twoje ryby i to Ty tam rządzisz
Anonymous - 2013-04-01, 23:44
Chwilowo nic innego do roboty nie mam więc mogę powalczyć z wiatrakami
Ĺukaszu, sprawa jest o tyle dziwna, że ryby nie mają przyspieszonego oddechu, nigdy nie pływały ani chwili przy powierzchni, jak też nie wykazywały żadnych objawów problemów ze skrzelami. Stąd moje głębokie zdumienie, kiedy znalazłam pasożyty skrzeli... w śluzie.
Może w skrzelach już miejsca nie ma No, ale wtedy chyba ryby podłączyłyby się bezpośrednio do wężyka z natlenianiem, a jak napisałam, oddychają spokojnie, miarowo itd.
Czas pokaże, trzymaj kciuki
arczi.72 - 2013-04-02, 07:30
Powodzenia Dominika. Trzymam kciuki
adamn - 2013-04-02, 08:10
1 - Po co walczyć z wiatrakami jak można raz a skutecznie. Leki na pryszcze uodparniają robale i potem możemy sobie im nadmuchać. Chyba wcześniej pi9sałem o skuteczności JBL
2 - Jak robal się nie ruszał na szkiełku to został zgnieciony nakrywkowym (nie dawać go i patrzyć co i jak)
3 - Jak robale się znalazły na ciele ryby to znaczy, że je dawka leku do ... zamuliła, ryba wypluła ze skrzeli a te z ruchem wody trafiły na ciało i jak gąsienica poruszają się po nim (ma haki i przyssawkę z kleistą substancją) by trafić z powrotem do skrzela.
4 - Dorosłe ryby dają sobie radę z przywrami w skrzelach i w znaczący sposób nie widać zmian. Dopiero jak coś z woda czy minerałami to wtedy nie ma zmiłuj nawet ja zobaczę.
5 - No i leczenie w tym samym zbiorniku.
Adam
Anonymous - 2013-04-02, 09:17
Domisia napisał/a: | mogę powalczyć z wiatrakami |
Don Kichot też była kobietą ?!?!
Dominiko, osobiście bym jednak zmienił lek ze względu na to, że kuracja małoskuteczna się okazuje.
Anonymous - 2013-04-02, 12:22
adamn napisał/a: | 1 - Po co walczyć z wiatrakami jak można raz a skutecznie. Leki na pryszcze uodparniają robale i potem możemy sobie im nadmuchać. Chyba wcześniej pi9sałem o skuteczności JBL
2 - Jak robal się nie ruszał na szkiełku to został zgnieciony nakrywkowym (nie dawać go i patrzyć co i jak)
3 - Jak robale się znalazły na ciele ryby to znaczy, że je dawka leku do ... zamuliła, ryba wypluła ze skrzeli a te z ruchem wody trafiły na ciało i jak gąsienica poruszają się po nim (ma haki i przyssawkę z kleistą substancją) by trafić z powrotem do skrzela.
4 - Dorosłe ryby dają sobie radę z przywrami w skrzelach i w znaczący sposób nie widać zmian. Dopiero jak coś z woda czy minerałami to wtedy nie ma zmiłuj nawet ja zobaczę.
5 - No i leczenie w tym samym zbiorniku.
Adam |
ad.1 - pożyjemy zobaczymy. To powtórka kuracji, a nie dziesiąta dawka. Poza tym zdaje się, że napisałeś także, iż JBL kiedyś był rasowy a teraz się okaże. Prazikwantel to prazikwantel. Myślę, że przyczyna tego co się stało nie leży w JBL jako takim a w leczeniu w jednym zbiorniku.
Ad.2 - badanie było bez szkiełka nakrywkowego, poza tym część się nie ruszała, a inne jak widać dawały sobie nieźle radę.
Ad.3 - Mnie weterynarz powiedział coś innego, że bytność na ciele jest przeważnie objawem początku inwazji. Jak widać jest kilka wersji historyjki.
Ad.4 - Adamie, mam też 3 maluchy. One też oddychają spokojnie. Ale ok, to o niczym nie świadczy.
Ad.5. Cóż, tak jest i tak będzie.
arczi.72 napisał/a: | Powodzenia Dominika. Trzymam kciuki |
Dzięki Artku!
Klayman napisał/a: | Domisia napisał/a: | mogę powalczyć z wiatrakami |
Don Kichot też była kobietą ?!?!
Dominiko, osobiście bym jednak zmienił lek ze względu na to, że kuracja małoskuteczna się okazuje. |
Tak, tak samo jak Kopernik i Bazyliszek
Jeśli druga kuracja też nie przyniesie skutku, zmienię lek na... ???prazikwantel???
Anonymous - 2013-04-02, 12:44
Domisia napisał/a: | Tak, tak samo jak Kopernik i Bazyliszek |
Ĺťe Bazyliszek - mogłem się domyślać, ale Kopernik?
Domisia napisał/a: | Jeśli druga kuracja też nie przyniesie skutku, zmienię lek na... ???prazikwantel??? |
W sumie racja ... zamienił stryjek, siekierkę na kijek ...
Trzeba coś pomyśleć, żeby skuteczniejsza terapia była w jednym zbiorniku. Może częstrze podmiany wody i uzupełniać dawki leku? Częściej filtr (kubeł) czyścić (np co dwa dni) a gąbki codziennie zakładając jakąś osłonkę, żeby przy wyciąganiu nie spadały spowrotem do zbiornika ?
Anonymous - 2013-04-02, 12:48
Klayman napisał/a: | Domisia napisał/a: | Jeśli druga kuracja też nie przyniesie skutku, zmienię lek na... ???prazikwantel??? |
W sumie racja ... zamienił stryjek, siekierkę na kijek ...
Trzeba coś pomyśleć, żeby skuteczniejsza terapia była w jednym zbiorniku. Może częstrze podmiany wody i uzupełniać dawki leku? Częściej filtr (kubeł) czyścić (np co dwa dni) a gąbki codziennie zakładając jakąś osłonkę, żeby przy wyciąganiu nie spadały spowrotem do zbiornika ? |
Widzisz, wydaje mi się, że podejmuję środki ostrożności - woda jest podmieniana codziennie, razem z osysaniem osadu z dna. Kilka razy dziennie są dodatkowo odsysane odchody. Prefiltr jest czyszczony codziennie, gruba gąbka jest sparzana a wata wymieniana, nawet jeśli wydaje się być czysta, siatka jest sparzana codziennie...
Czas pokaże.
Anonymous - 2013-04-02, 12:58
Dominiko, jak coś jeszcze wymyślę, to dam znać. Póki co nie przychodzą mi żadne pomysły tak więc pozostaje ponowić dawkę i obserwować.
Wierzę, że dasz radę - gdyby co pisz - nie z takimi rzeczami ze szwagrem po pijaku się walczyło
Anonymous - 2013-04-02, 13:15
Domisia napisał/a: | adamn napisał/a: | 1 - Po co walczyć z wiatrakami jak można raz a skutecznie. Leki na pryszcze uodparniają robale i potem możemy sobie im nadmuchać. Chyba wcześniej pi9sałem o skuteczności JBL
2 - Jak robal się nie ruszał na szkiełku to został zgnieciony nakrywkowym (nie dawać go i patrzyć co i jak)
3 - Jak robale się znalazły na ciele ryby to znaczy, że je dawka leku do ... zamuliła, ryba wypluła ze skrzeli a te z ruchem wody trafiły na ciało i jak gąsienica poruszają się po nim (ma haki i przyssawkę z kleistą substancją) by trafić z powrotem do skrzela.
4 - Dorosłe ryby dają sobie radę z przywrami w skrzelach i w znaczący sposób nie widać zmian. Dopiero jak coś z woda czy minerałami to wtedy nie ma zmiłuj nawet ja zobaczę.
5 - No i leczenie w tym samym zbiorniku.
Adam |
ad.1 - pożyjemy zobaczymy. To powtórka kuracji, a nie dziesiąta dawka. Poza tym zdaje się, że napisałeś także, iż JBL kiedyś był rasowy a teraz się okaże. Prazikwantel to prazikwantel. Myślę, że przyczyna tego co się stało nie leży w JBL jako takim a w leczeniu w jednym zbiorniku.
Ad.2 - badanie było bez szkiełka nakrywkowego, poza tym część się nie ruszała, a inne jak widać dawały sobie nieźle radę.
Ad.3 - Mnie weterynarz powiedział coś innego, że bytność na ciele jest przeważnie objawem początku inwazji. Jak widać jest kilka wersji historyjki.
Ad.4 - Adamie, mam też 3 maluchy. One też oddychają spokojnie. Ale ok, to o niczym nie świadczy.
Ad.5. Cóż, tak jest i tak będzie.
arczi.72 napisał/a: | Powodzenia Dominika. Trzymam kciuki |
Dzięki Artku!
Klayman napisał/a: | Domisia napisał/a: | mogę powalczyć z wiatrakami |
Don Kichot też była kobietą ?!?!
Dominiko, osobiście bym jednak zmienił lek ze względu na to, że kuracja małoskuteczna się okazuje. |
Tak, tak samo jak Kopernik i Bazyliszek
Jeśli druga kuracja też nie przyniesie skutku, zmienię lek na... ???prazikwantel??? |
Ĺťebyś nie musiała na trichlorfon (Neguvon, Masoten).
A później bedzie:
- rybom po leczeniu oczy schowały się do głowy i wyszły jakieś bąble nad nimi, co mam zrobić?
- ścisnąć poślady i podmienić wodę
Anonymous - 2013-04-02, 18:47
Ĺukasz napisał/a: |
Ĺťebyś nie musiała na trichlorfon (Neguvon, Masoten).
A później bedzie:
- rybom po leczeniu oczy schowały się do głowy i wyszły jakieś bąble nad nimi, co mam zrobić?
- ścisnąć poślady i podmienić wodę |
No ok, widzę, że strasznie tu dbacie o moje pośladki. Póki co mogę zapewnić, że nawet jeśli będę musiała na trichlorfon (cokolwiek to jest) po pomoc się tu nie zwrócę. Więc spokojna głowa. I pośladki.
Dzięki.
adamn - 2013-04-03, 08:51
Domisia napisał/a: |
Ad.3 - Mnie weterynarz powiedział coś innego, że bytność na ciele jest przeważnie objawem początku inwazji. Jak widać jest kilka wersji historyjki.
|
Początkiem inwazji (coś co się zaczyna a wcześniej tego nie ma) to jak jajo produkowane w ilości kilku sztuk dziennie przez dorosłego robala w skrzelach trafia do wody i tam urzęsiona larwa (onkomiracidium) się wylęga z niego i trafia na powierzchnię ciała ryby, gdzie traci nabłonek rzęskowy i się przytwierdza do skóry. Rozwija się rośnie i zaczyna wędrówkę do skrzeli jak gąsienica, gdzie cykl tra od początku. Tak może być jak dodałaś jakąś rybę do zbiornika a twoje były zdrowe. Tu tak nie ma a je leczysz ale nieskutecznie lekiem co wiemy już jak . Robala dorosłego zamuliło odczepił się trafił do wody. Ty wodę po czasie podmieniłaś a on doszedł do siebie i dostał się na powierzchnię ciała może tej samej ryby. Działanie prazikwantelu jest takie, że .. robale tracą haki czepne i nie mogą się przytwierdzić do ryby i giną. Tu haków nie stracił a tylko jest oszołomnięty. Ale dalej groźny.
Co do historyjki to nie historyjka a FAKTY a nie jakieś tam przeważnie.
Każda rozwijająca się larwa trafia na ciało ryby i się przekształca w dorosłego robala i wędruje do skrzeli. To normalny cykl rozwojowy przywry.
Adam
|
|
|