Mieszkańcy naszych akwariów - Moja przygoda z dyskowcami
Anonymous - 2013-01-26, 18:17 Temat postu: Moja przygoda z dyskowcami Witam wszystkich dyskomaniaków.
Moja przygoda z Paletkami rozpoczeła się ok 10 lat temu.
Chyba każdy rozpoczynał zabawe w akwaryste od rybek które nie sprawiały większych kłopotów,wystarczyło karmić i podmieniać wode raz na jakiś czas,ryby typu gupik mieczyk czy brzanka różowa tarły się na potęge nawet przy notorycznym grzebalstwie przez nas w akwa.
Z czasem jednak jak to było w moim przypadku człek chce spróbować czegoś nowego,większych wyzwań jakim bezsprzecznie była hodowla dysków.
Pozwoliłem sobie więc na zakup ok.30 szt. młodych (red turkus) 5cm paletek chyba w 2003 od hodowcy z Pułtuska koło w-wy za 9zł szt.
Zbiornik zresztą do tej pory stoi 240l maluchy do środka i futrujemy zbiornik sterylny.
Ĺťarły jak dzisiejsze Adamowe,i rosły w oczach,po roku zaczeły flirtować ,a że urosły dosyc sporo więc zostawiłem sobie 10szt w tym dwie przyszłe pary,a reszte rozdałem znajomym akwarystom.
Zaczeło się potrzebny zbiornik tarliskowy ,bo amory kończą się ikrą w ogólnym i bijatyki.
Zbiornik zakupiono ,para do tarła przystąp. Ryby kładą ikre ,wylęgają sie małe ,żerowanie na rodzicach,żarcie aremi 3cm i klops padają jak muchy. Załamka chwilowa,no co pierwsze śliwki robaczywki człowiek jeszcze lekko zielony w materii więc znowu wertowanie książek,(
inernetu jeszcze niet) magazyny,pisma kolorowe,telefony do hodowcy.
Dorosłe jakoś olały na razie sex,ale zauważyłem u samca jakies dziadostwo wystające ze skrzeli i znowu książki co to może być w jednej z takich książek o chorobach ryb wyczytałem że drogi ale pożyteczny sprzęt przy leczeniu dysków to mikroskop,myśle myśle przecież dzieciak ma jakąś taką zabawke może coś da się wypatrzeć jak nitki w tym oglądają Więc pałeczka do uszu i chyc pcham w skrzela,cos tam zebrałem na szkło i dalej oczy wybałuszać,mordęga skończyła się wypatrzeniem czegoś jak pantofelek tylko z hakami,okazalo się po porównaniu z rysunkami w książce że podobne do przywry (gyrodaktylus czy coś ) więc pędze do sklepu zoo i tlumacze człowiekowi że Mi takie dziadostwo rybe maltretuje,chłopina po głowie się podrapał,wyciągnoł jakąś butelczyne i mówi że to jest super i pomoże.
Zrobiłem jak napisane niby coś pomogło ale tylko na chwile i musiałem się pożegnać z rybką a za miesiąc z całą obsadą. (Pierwszy Zonk)
Przez jakiś czas starałem się podnosić swoją wiedze na temat owych ryb.
Każde hasło dotyczące dysków małużonka kwitowała słowami (i znowu wody wszędzie pełno,wiadra ,rurki i inne duperele będą się walały po chałupie).No ale cóż wymysliłem jak niemalże pomysłowy Dobromir że przecież jęst piwnica i pomieszczenia garażowe pod domem,gdzie będe mógł się zaszyć i bawic się swoim mokrym hobby i nikt nie bedzie nudził i krzywo patrzył jak człek spędza czas wolny w Piwnicy
Postanowione, najpierw przystosujemy nasze pomieszczenie więc podstawa stolik i 2 fotele+ browar i dalej myślimy.
Dobra czas na elektryke do czterech zbiorników każde 180l +zbiornik do przygotowywania wody,dalej instalacja filtra RO połączona ze zbiornikiem do podmian +instalacja doprowadzająca świerzą wode do akwariów.
Jedziemy na zakupy ;
4 akwaria,filtr RO,grzałki ,4 filtry zewnętrzne z UV,pompa do podmian.
Czas na ryby;
Cobalty,royalblu,brown, dorosłe sztuki w sumie 12.
Pełen komfort i spokuj tylko w kieszeni wir się robił od rachunków za prąd ,ale co tam widok rozmnażających się dysków wszystko wynagradzał.
Nie były to oczywiście żadne czępiony ale własnymi rękami karmione ,znajomi przychodzili i pytali czemu nie sprzedajesz przecierz tyle kasy można zarobić,na tłumaczenia że nie sa na sprzedaż bo chce żeby wyrosły do dalszej selekcji pukali się w głowy.
Oczywiście sielanka nie twrała w nieskończoność ,2 akwaria z rybkami po selekcji fajnymi cobaltami i brownami ,przychodze kturegoś dnia jak co dzień sprzatać ,karmić a tu oczom moim ukazuje sie widok straszny woda biała i smród w piwnicy,padły grzałki (SKALAR-z zewnętrznym termostatem) nie wiem jakim cudem ale temperatura 50* ugotowało się wszystko co żywe .
Innym razem był jeszcz pare razy brak prądu co mi wykończył 5 cm maluchy.
Sprawiłem sobie 2 UPsy + w razie czego agregat .
W końcu przyszedł kryzys i kilka szt zostalo w akwa w salonie doczekując swoich dni.
Oczywiście akwarium musi być ale znowu od dysków musiałem odpocząć, więc wprowadźmy troche więcej zieleni do wody czas na krewetkarium.A i żona była nawet za takim rozwiązaniem.
Allegro i mam biogrunt,żwirek i aqasubstrat,póżniej spacer z psem nad Sołe i mamy ciekawe korzenie.
Start nie był skomplikowany ponieważ dostałem specjalnie opracowaną przez własciciela sprzedającego w/w biogrunt broszurkę w kturej to krok po kroku wyjasnione sa zasady postępowania tak bysmy cieszyli swe oko zbiornikiem bez glonów i skaczącymi parametrami wody.
Tak zrobiłem i cieszyłem się zarośniętym akwarium przez 2 lata.
Ale sentyment do dysków dał znać o sobie i od grudnia kolejna burza muzgów,dyski są chociaż nie obyło sie w moim przypadku to chyba już standart bez strat.
Trochę się rozpisałem ale i tak nie mam co robić.
Niestety nie mam zdjęć z okresów jakie tu opisałem jedynie pare zdjęć szczurków i kilka zdjęć krewetkarium
zdjęcia szczurków sa tu ,można włączyc pokaz slajdów;
http://www.fotosik.pl/u/darex1970/album/147180
zdjęcia krewetkarium
http://imageshack.us/phot...paletki029.jpg/
|
|
|